Twarz Harrego Pottera na oryginalnej okładce wzbudzała we mnie agresję:) Zmieniłam oprawę na twardą, oprawiłam w skórę naturalną, wygrzebałam w antykarni starą fotografię z tajemniczą damą i wypaliłam biedaczce oczy, no cóż, miała pierdołowate spojrzenie, a mnie trzeba było grozy!:)
dobrej nocy życzę:-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz